MARIUSZALIN.PL
  • DARK ROOM
  • MOJE PISANIE
  • SŁOWO W MUZYCE
  • SPOTKANIA
  • O MNIE

Ścieżka miłości i ścieżka lęku – Don Miguel Ruiz

12 grudnia 2015Mariusz AlinINSPIRACJE
CAŁE TWOJE ŻYCIE JEST TYLKO SNEM. ŻYJESZ W ŚWIECIE FANTAZJI, gdzie wszystko, co wiesz o sobie, jest prawdziwe tylko dla ciebie. Twoja prawda nie jest prawdą dla nikogo więcej, nawet dla twoich własnych dzieci czy rodziców. Wystarczy porównać, co sam myślisz o sobie i co myśli o tobie twoja matka. Będzie mówić, że zna cię bardzo dobrze, lecz nie ma pojęcia, kim naprawdę jesteś. Wiesz, że nic nie wie. Możesz sądzić, że bardzo dobrze znasz swoją matkę, ale w rzeczywistości nawet nie domyślasz się, jaka jest. Ma w głowie te wszystkie fantazje, z których nie zwierzyła się nigdy nikomu. Nie wyobrażasz sobie, co naprawdę w niej tkwi.
Jeśli spojrzysz wstecz i spróbujesz przypomnieć sobie, co robiłeś, kiedy miałeś jedenaście czy dwanaście lat, okaże się, że pamiętasz nie więcej niż pięć procent własnego życia. Oczywiście będziesz pamiętał najważniejsze rzeczy, takie jak imię, bo stale je powtarzasz. Ale czasami zapomina się imiona przyjaciół. To dlatego, że twoje życie składa się z marzeń, snów – mnóstwa maleńkich snów, które przez cały czas się zmieniają. A sny szybko się rozwiewają i dlatego tak łatwo zapominamy.
Każdy człowiek ma swój własny sen o życiu, który całkowicie różni się od snów innych ludzi. Śnimy zgodnie z naszymi przekonaniami i często modyfikujemy owe sny zgodnie z tym, jak się osądzamy, wyrokujemy i ponosimy karę. Dlatego dwoje ludzi nigdy nie śni o tym samym. Pozostając w związku, udajemy, że jesteśmy tacy sami, że myślimy to samo, czujemy to samo, śnimy o tym samym, ale to nigdy nie stanie się prawdą. Zawsze jest dwoje śniących dwa odrębne sny. Każdy śni na własny sposób. Dlatego musimy akceptować różnice, jakie istnieją pomiędzy dwojgiem ludzi, musimy szanować cudze sny.
Możemy wchodzić w tysiące związków równocześnie, ale każdy związek dotyczy dwojga ludzi i nigdy więcej niż dwojga. Nawiązuję nić porozumienia z każdym z moich przyjaciół, z każdym z osobna, i nić ta łączy tylko nas dwoje.
Jestem związany ze wszystkimi moimi dziećmi, a każda więź różni się od pozostałych. Sposób, w jaki dwoje ludzi śni, tworzy kierunek tego snu. Właśnie to nazywamy związkiem. Każdy związek – z mamą, tatą, braćmi, siostrami, przyjaciółmi – jest unikalny, ponieważ razem śnimy maleńką cząstkę snu. Każdy związek jest niczym żywa istota, stworzona przez dwóch śniących.
Tak jak ciało składa się z komórek, tak sny zbudowane są z emocji. Istnieją dwa źródła tych emocji. Jednym jest lęk i wszystkie emocje, które od niego pochodzą. Drugim źródłem jest miłość i wszystkie emocje, które z niej wynikają. Czerpiemy z obydwu źródeł, ale tym, które przeważa w codziennym ludzkim życiu, jest lęk.
Można powiedzieć, że norma dla przeciętnego związku wynosi dziewięćdziesiąt pięć procent lęku i pięć procent miłości. Oczywiście z różnymi ludźmi jest różnie, ale nawet jeśli mamy sześćdziesiąt procent lęku i czterdzieści procent miłości, to i tak strach wciąż przeważa. Aby zrozumieć te emocje, opiszemy pewne cechy charakterystyczne miłości i lęku, jakie nazywamy ?ścieżką miłości” i ?ścieżką lęku”. Te dwie ścieżki są zaledwie punktami odniesienia, ułatwiającymi odczytanie mapy naszego życia i sposobu jego przeżywania. Te podziały wspomogą logikę umysłu w uzyskaniu choćby odrobiny kontroli nad wyborami, jakich dokonujemy. Przyjrzyjmy się niektórym cechom szczególnym miłości i lęku.
***
Miłość nie zawiera w sobie przymusu. Lęk jest przepełniony przymusem. Na ścieżce lęku wszystko, cokolwiek by to było, robimy, bo musimy. Spodziewamy się, że inni zachowają się w określony sposób, także dlatego że muszą. Mamy pewne obowiązki, a ponieważ to przymus, opieramy się. Im więcej oporu, tym więcej cierpienia. Wcześniej czy później próbujemy wywinąć się od obowiązków. Z drugiej strony miłość nie budzi sprzeciwu. Cokolwiek robimy, chcemy to robić. I znajdujemy w tym przyjemność. To jest jak gra. Bawi nas.
Miłość nie ma żadnych oczekiwań. Strach jest pełen oczekiwań. Robimy coś ze strachu, bo przypuszczamy, że musimy. I spodziewamy się, że inni będą postępować tak samo. Dlatego strach rani, a miłość nie. Spodziewamy się czegoś i jeśli to nie następuje, czujemy się zranieni – to niesprawiedliwe.
Obwiniamy innych za niespełnienie naszych oczekiwań. Kiedy kochamy, nie spodziewamy się niczego. Kochamy, bo chcemy. Jeśli inni kochają lub nie, to dlatego, że chcą lub nie chcą kochać. Nie bierzemy tego do siebie. Kiedy nie oczekujemy, że coś się zdarzy, i to rzeczywiście się nie zdarza, nie ma to znaczenia. Nie czujemy się zranieni, bo wszystko jest w porządku. Dlatego prawie nic nie jest w stanie nas zranić, kiedy się zakochamy. Nie oczekujemy, że nasz kochanek coś zrobi i nie odczuwamy przymusu.
Miłość opiera się na szacunku. Lęk sprawia, że nie szanujemy niczego, nawet siebie. Jeśli się nad tobą rozczulam, to znaczy, że cię nie szanuję, a ty nie możesz dokonywać swoich własnych wyborów. Jeśli wybieram za ciebie, nie szanuję cię w tym momencie. Skoro cię nie szanuję, staram się tobą rządzić i kontrolować cię. W większości przypadków, kiedy mówimy naszym dzieciom, jak mają przeżyć swoje życie, okazujemy im brak szacunku. Litujemy się nad nimi i próbujemy robić za nich to, co powinni zrobić dla siebie sami. Kiedy brakuje mi szacunku do siebie samego, rozczulam się nad sobą, czuję, że nie jestem
wystarczająco dobry, aby poradzić sobie w skomplikowanym świecie. Jak rozpoznać, kiedy się nie szanujesz? Kiedy ciągle sobie powtarzasz: ?Jestem bardzo nieszczęśliwy, nie jestem wystarczająco silny, wystarczająco inteligentny, wystarczająco piękny, nie poradzę sobie…” Użalanie się nad sobą samym pochodzi z braku szacunku. Miłość szanuje. Kocham cię, więc w ciebie wierzę. Wiem, że jesteś wystarczająco silny, mądry, dobry, żebyś dokonywał własnych wyborów. Nie muszę za ciebie decydować. Sam to potrafisz.
Miłość jest bezwzględna. Nie lituje się nad nikim, choć potrafi współczuć. Lęk jest pełen litości, lituje się nad każdym. Litujesz się nade mną, kiedy mnie nie szanujesz, kiedy sądzisz, że nie jestem wystarczająco silny, aby sobie poradzić. Z drugiej strony miłość szanuje. Kocham cię, więc w ciebie wierzę. Wiem, że jesteś wystarczająco silny, mądry, dobry, żebyś dokonywał własnych wyborów. Nie muszę za ciebie decydować. Sam to potrafisz. Jeśli upadniesz, podam ci rękę, pomogę ci wstać, mogę powiedzieć: ?Wszystko będzie dobrze, idź naprzód!” To jest współczucie, ale to nie jest to samo, co użalanie się. Współczucie wynika z szacunku i miłości. Litość – z braku szacunku i z lęku.
Miłość jest absolutnie odpowiedzialna. Lęk unika odpowiedzialności, co nie znaczy, że nie jest odpowiedzialny. Unikanie odpowiedzialności jest jednym z największych błędów, jakie popełniamy, ponieważ każde działanie ma swoje konsekwencje. Wszystko, co myślimy i robimy, ma jakieś następstwa. Jeśli dokonamy wyboru, uzyskamy wynik lub reakcję. Rezultaty naszych działań odbiją się na naszym życiu w bliższej lub dalszej przyszłości. Dlatego każdy człowiek jest absolutnie odpowiedzialny za swoje uczynki, nawet jeśli tego nie chce. Inni ludzie płacą niekiedy za twoje błędy, ale ty sam zapłacisz za nie na pewno, i to podwójnie. Jeśli inni próbują być odpowiedzialni za ciebie, to tylko pogłębia dramat.
Miłość jest zawsze przyjazna, lęk – zawsze wrogi. Lęk przytłacza nas przymusem, obowiązkami, oczekiwaniami, nie ma w nim szacunku, jest unikanie odpowiedzialności i litość. Jak możemy się czuć dobrze, skoro cierpimy z powodu paraliżującego lęku? Czujemy się ofiarami, jesteśmy źli, smutni, zazdrośni lub opuszczeni.
Złość jest tylko lękiem w przebraniu. Smutek to też lęk w masce. I zazdrość również. Z pomocą tych wszystkich emocji wypływających z lęku i z całym towarzyszącym mu cierpieniem możemy najwyżej udawać, że jesteśmy przyjaźni. Nie jesteśmy przyjacielsko nastawieni do otoczenia, ponieważ nie czujemy się dobrze, nie jesteśmy szczęśliwi.
Jeśli jesteś na ścieżce miłości, nie masz obowiązków i oczekiwań. Nie litujesz się ani nad sobą, ani nad partnerem. Jesteś szczęśliwy i uśmiech zawsze gości na twej twarzy. Czujesz się dobrze ze sobą, nie martwisz się o siebie, jesteś szczęśliwy i przyjazny. Miłość jest zawsze przyjazna, to powoduje, że jesteś szczodry i szlachetny, i otwiera ci wszystkie drzwi. Miłość jest wspaniałomyślna, a lęk egoistyczny, troszczy się tylko o siebie. Egoizm zamyka wszystkie drzwi.
Miłość jest bezwarunkowa. Lęk stawia mnóstwo warunków: „Na ścieżce lęku będę cię kochać, jeśli pozwolisz mi sobą rządzić, jeśli będziesz dla mnie dobry, jeśli dopasujesz się do wizerunku, jaki ci stworzę. Ja zdecyduję, jaki masz być, a ponieważ nigdy taki nie będziesz, uznam, że to właśnie ty jesteś temu winien. Nieraz będę się za ciebie wstydzić, bo nie jesteś taki, jak sobie życzę. Jeśli nie wciśniesz się w te ramki, które ci wykreślę, będziesz mi zawadzać, drażnić, stracę do ciebie cierpliwość. Ja tylko udaję uprzejmość.”
Na ścieżce miłości nie ma żadnych jeśli, nie ma warunków. Kocham cię bez powodu, bez uzasadnienia. Kocham cię takim, jaki jesteś. Jeśli nie podoba mi się, jaki jesteś, lepiej związać z kimś innym, kto będzie mi odpowiadał. Nie mamy prawa nikogo zmieniać i nikt nie ma prawa zmieniać nas. Jeśli mamy zamiar się zmienić, to dlatego, że sami tego chcemy, dlatego że nie chcemy cierpieć ani chwili dłużej.
Większość ludzi przeżywa całe swoje życie na ścieżce lęku. Pozostają w swoich związkach, ponieważ uważają, że muszą. Zmagają się z bezlikiem oczekiwań, jakie mają względem partnera i siebie. Cały ten dramat, całe cierpienie wynika stąd, że posługujemy się kanałami komunikacyjnymi, które powstały jeszcze przed naszymi narodzinami. Ludzie sądzą i są sądzeni, plotkują na siebie, plotkują z przyjaciółmi i z każdym, kto ma na to ochotę. Sprawiają, że poszczególni członkowie rodziny nienawidzą się nawzajem. Gromadzą emocjonalną toksynę i przelewają ją na swoje dzieci. ?Popatrz tylko na swego ojca, na to, co mi zrobił! Nie bądź taki jak ojciec! Wszyscy mężczyźni są tacy! Takie są wszystkie kobiety!” To właśnie robimy ludziom, których powinniśmy kochać najbardziej – naszym dzieciom, przyjaciołom, rodzicom.
Na ścieżce lęku istnieje tak wiele warunków, oczekiwań i obowiązków, że tworzymy mnóstwo reguł, tylko po to, by osłonić się przed emocjonalnym bólem. Tymczasem nie powinno być żadnych reguł. Wszelkie prawidła wpływają i zakłócają jakość odbioru naszych kanałów komunikacyjnych. Jest tak dlatego, że kiedy się boimy – kłamiemy. Jeśli się spodziewasz, że będę taki, jakim chciałbyś mnie widzieć, poczuwam się do obowiązku, żeby spełnić to oczekiwanie. Tymczasem wcale taki nie jestem.
Kiedy jestem szczery, kiedy jestem taki, jaki jestem, nie akceptujesz mnie, czujesz się zraniony. Więc następnym razem skłamię, ponieważ boję się odrzucenia. Boję się, że mnie zbesztasz, oskarżysz, uznasz za winnego, ukarzesz. A ty ciągle o tym pamiętasz i wymierzasz mi karę znowu i znowu, i znowu – za ten sam błąd.
Na ścieżce miłości jest sprawiedliwość. Jeśli popełnisz błąd, zapłacisz za niego tylko raz, a jeśli naprawdę siebie kochasz, będziesz się uczyć na błędach. Na ścieżce lęku nie ma sprawiedliwości. Za ten sam błąd płacisz tysiące razy. Tak się rodzi poczucie niesprawiedliwości, które otwiera mnóstwo emocjonalnych ran. I oczywiście potem z góry nastawiasz się na niepowodzenie. Ludzie robią dramat ze wszystkiego, nawet z rzeczy bardzo prostych i mało istotnych. Postrzegamy te dramaty jako normalne związki, ponieważ pary kroczą ścieżką lęku.
***
W każdym związku są dwie połówki. Jedną połówką jesteś ty, a drugą twój syn, twoja córka, twój ojciec, matka, przyjaciel czy partner. Z tych dwóch połówek odpowiadasz tylko za swoją połowę. Nie odpowiadasz za tę drugą. To nieważne, na ile bliska, jak ci się wydaje, jest ci ta osoba, czy jak bardzo ją kochasz. Po prostu nie ma możliwości, abyś mógł odpowiadać za coś, co jest w głowie drugiej osoby. Nigdy nie wiesz do końca, co ona czuje, w co wierzy, z jakich wychodzi założeń. Nie wiesz o niej niczego. Nie potrafimy zrozumieć takiej prostej i w gruncie rzeczy oczywistej prawdy. Ciągle próbujemy przejąć odpowiedzialność za drugą połowę i dlatego związki w piekle są oparte na lęku, nieszczęściu, walce o władzę.
Jeśli walczymy o sprawowanie kontroli, wynika to z braku szacunku. Tak naprawdę wcale nie kochamy. To egoizm, a nie miłość. Chodzi nam tylko o te małe dawki, które sprawiają, że czujemy się dobrze. Kiedy nie mamy szacunku, zaczyna się wojna o władzę, ponieważ każdy chce odpowiadać, czyli decydować za drugiego. Muszę cię kontrolować, ponieważ cię nie szanuję. Muszę odpowiadać za ciebie, bo jeśli coś ci się stanie, zrani to i mnie, a ja nie chcę bólu. Zresztą jeśli zobaczę, że jesteś nieodpowiedzialny, będę cię przez cały czas poszturchiwać, żeby przypomnieć ci o odpowiedzialności. Odpowiedzialności z mojego punktu widzenia. Choć to wcale nie oznacza, że mam rację.
Oto co się dzieje, kiedy przychodzimy ze ścieżki lęku. Ponieważ nie mam dla ciebie szacunku, postępuję tak, jakbyś nie był wystarczająco dobry albo wystarczająco inteligentny, żeby wiedzieć, co jest dla ciebie dobre, a co złe. Wychodzę z założenia, że nie jesteś wystarczająco silny, aby podjąć wyzwanie i zadbać o siebie. Muszę przejąć kontrolę, więc mówię: ?Pozwól, że zrobię to za ciebie” albo: ?Nie rób tego”. Staram się podporządkować sobie twoją połowę związku i zapanować nad całością. Jeśli przejmę kontrolę nad całym naszym związkiem, co się stanie z twoją rolą? Zniknie. Tylko z drugą połową możemy dzielić się przeżyciami, cieszyć się, tworzyć razem najpiękniejszy sen.
Tymczasem druga połowa ma zawsze swój własny sen, swoją własną wolę, nigdy nie zawładniemy owym snem, choćbyśmy nie wiem jak się starali. Mamy więc wybór: możemy działać przeciwko sobie i walczyć o władzę albo stworzyć drużynę. W drużynie zawsze gra się ze sobą, a nie przeciwko sobie.
Jeśli grasz w tenisa, masz partnera i jesteście drużyną. Nigdy nie występujecie przeciwko sobie. Nigdy. Nawet jeżeli różnicie się stylem gry, macie ten sam cel: bawić się razem, razem grać, być kumplami. Jeśli masz partnera, który narzuca ci swój styl gry i mówi: Nie, nie graj w ten sposób, graj tak! Nie, źle to robisz!” – gra przestaje być dla ciebie zabawą. W końcu w ogóle nie chcesz grać z takim partnerem. Zamiast tworzyć drużynę, twój partner chce ci narzucić sposób gry. Brak myślenia zespołowego zawsze powoduje konflikty. Jeśli popatrzysz na swoje partnerstwo, swój romantyczny związek, jak na drużynę, wszystko samo się naprawi. W związku, tak jak w grze, nie chodzi o wygrywanie i przegrywanie. Chodzi o samą grę. Grasz, ponieważ chcesz się bawić.
Na ścieżce miłości dajesz więcej, niż bierzesz. I oczywiście kochasz siebie samego na tyle, by nie pozwolić wykorzystywać się egoistom. Nie szukasz odwetu, ale podajesz jasne komunikaty. Możesz powiedzieć: ?Nie podoba mi się, że próbujesz mnie wykorzystywać, że mnie nie szanujesz, że jesteś dla mnie niegrzeczny. Nie potrzebuję kogoś, kto mnie będzie obrażał słownie, emocjonalnie, fizycznie. Nie muszę bez przerwy słuchać twoich narzekań. Nie chodzi o to, że jestem lepszy od ciebie, lecz o to, że kocham piękno. Kocham śmiać się. Kocham bawić się. Kocham kochać. To nie znaczy, że jestem egoistyczny, po prostu nie potrzebuję obok siebie kogoś, kto czuje się ofiarą. To nie znaczy, że cię nie kocham, ale nie mogę brać na siebie odpowiedzialności za twój sen. Jeśli zwiążesz się ze mną, będzie to bardzo trudne dla twojego Demona, ponieważ w ogóle nie będę reagować na twój balast ran”. To nie jest egoizm, to miłość i szacunek dla nas samych. Egoizm, władczość i lęk zniszczą niemal każdy związek. Szlachetność, wolność i miłość są zaczynem najpiękniejszych związków – niekończącego się romansu.
***
Doskonalenie więzi spoczywa na tobie. Pierwszym krokiem jest zyskanie świadomości. Musisz wiedzieć, że każdy śni swój własny sen. Skoro już o tym wiesz, możesz podjąć odpowiedzialność za swoją połowę związku, czyli za siebie. Wiedząc, że odpowiadasz tylko za swoją połówkę, możesz ją z łatwością kontrolować. Kontrolowanie, zarządzenie drugą połową, wcale nie należy do nas. Jeśli szanujemy, wiemy, że nasz partner, nasz przyjaciel, syn czy matka ponoszą całkowitą odpowiedzialność za swoją połowę. Jeśli to uszanujemy, w naszym związku zawsze będzie panował pokój. Nie będzie walki.
Po drugie, jeśli wiesz, czym jest miłość, a czym jest lęk, będziesz także wiedział, jak objaśniać swój sen innym. Jakość twego przekazu zależy od wyborów, jakich dokonujesz w każdym momencie życia, od tego, czy twoje emocje są skierowane na miłość, czy na lęk. Jeżeli zorientujesz się, że podążasz ścieżką lęku, świadomość ta pomoże ci skierować uwagę na ścieżkę miłości. Samo zrozumienie, gdzie jesteś, sama zmiana kierunku koncentracji myśli, zmieni wokół ciebie wszystko.
Wreszcie, uświadomiwszy sobie, że nikt nie może sprawić, że będziesz szczęśliwy, ponieważ szczęście jest rezultatem miłości emanującej z ciebie, posiądziesz wiedzę o Sztuce Miłości i staniesz się Mistrzem, tak jak to rozumieją Toltekowie.
Można bez końca mówić o miłości i napisać o niej tysiące książek, mimo to miłość dla każdego z nas będzie czymś innym, ponieważ musimy sami jej doświadczyć. Miłość to nie jest idea, pomysł, lecz działanie, czyn. Tylko ?czynna” miłość daje szczęście. ?Czynny” lęk daje wyłącznie cierpienie.
Jedynym sposobem doskonalenia miłości jest jej praktykowanie, uczenie się miłości i trenowanie. Nie musisz usprawiedliwiać swojej miłości, nie musisz jej objaśniać, ale musisz się jej uczyć. Tylko praktyka czyni mistrza.

Najnowsze wpisy

  • Przyjazn z oddechem
  • Co okresla moje szczescie ?
  • Powitanie Jesieni 27 września 2019
  • POKÓJ CIEMNOŚCI – 19-23.04 i 21-25.06.2020r.
  • Iron Man – Piotr Jędruszko. Dark Room 10.2018

Archiwa

  • Lipiec 2019
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018
  • Sierpień 2018
  • Lipiec 2018
  • Czerwiec 2018
  • Maj 2018
  • Kwiecień 2018
  • Marzec 2018
  • Luty 2018
  • Styczeń 2018
  • Grudzień 2017
  • Listopad 2017
  • Październik 2017
  • Wrzesień 2017
  • Sierpień 2017
  • Lipiec 2017
  • Czerwiec 2017
  • Maj 2017
  • Kwiecień 2017
  • Marzec 2017
  • Luty 2017
  • Styczeń 2017
  • Grudzień 2016
  • Listopad 2016
  • Październik 2016
  • Wrzesień 2016
  • Sierpień 2016
  • Lipiec 2016
  • Czerwiec 2016
  • Maj 2016
  • Kwiecień 2016
  • Marzec 2016
  • Luty 2016
  • Styczeń 2016
  • Grudzień 2015
  • Listopad 2015
  • Wrzesień 2015
  • Sierpień 2015
  • Lipiec 2015
  • Czerwiec 2015
  • Maj 2015
  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Luty 2015
  • Grudzień 2014
  • Październik 2014
  • Wrzesień 2014
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Kwiecień 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Sierpień 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Wrzesień 2010
  • Sierpień 2010
  • Czerwiec 2010
  • Maj 2010
  • Kwiecień 2010
Any text goes here